kości w diecie barf i inne suplementy wapnia

Temat kości w diecie BARF jest tematem wzbudzającym ogromne kontrowersje. Chyba największy problem sprawia Opiekunom dobranie kości wielkościowo do psa, a także ocena czy pies te kości poprawnie je. W tym artykule postaram się wytłumaczyć jak ocenić czy kość jest odpowiednia i bezpieczna dla naszego pupila, jakich kości nigdy nie podawać, które kości ja osobiście odradzam, oraz czym zastąpić w diecie kości jeśli musimy, bądź chcemy je z diety wyeliminować.  

Przede wszystkim kość musi być na tyle duża w stosunku do szczęk naszego psa, aby nie połknął jej w całości bez gryzienia, gdyż grozi to zadławieniem. Musi być też na tyle mała i miękka (w stosunku do siły szczęk i wielkości uzębienia naszego psa) aby ten z łatwością mógł ją pogryźć, bez ryzyka połamania, czy też mikrourazów zębów. Jednymi z najważniejszych zasad jest niepodawanie kości poddanych jakiejkolwiek obróbce termicznej (mogą one kruszyć się na bardzo ostre elementy) oraz kości gołych. Kość zawsze powinna być okolona mięsem (potocznie takie kości barfiarze nazywają kośćmi mięsnymi) – gdyż mięso stanowi swojego rodzaju osłonę dla elementu kostnego. 

Nigdy nie należy podawać psom kości nośnych dużych zwierząt

Takiej kości żaden pies nie jest w stanie zjeść, a więc nie spełnia ona swojej podstawowej funkcji w diecie BARF – nie jest źródłem wapnia. Ponadto takie kości mogą być przyczyną wspomnianych już wyżej przeze mnie urazów zębów i przyzębia. Podawanie ich jedynie do ogryzienia mięsa też jest błędem. Pies docierając do elementu kostnego po ogryzieniu mięsa może ścierać sobie zęby. Takich urazów nie zobaczymy od razu, będą widoczne z czasem.

Jak ocenić zatem czy kość jest odpowiednio dobrana do danego osobnika? 

Przede wszystkim kierujmy się zasadą podawania elementów kostnych takich zwierząt, które pies byłby w stanie upolować i zgryźć w naturze. Podam tu przykład moich psów. Są to teriery rasy małej (jack russell terier) ale o stosunkowo dużych szczękach i zębach oraz nożycowym zgryzie (zgryz też odgrywa tu rolę, psy z tyło- bądź przodozgryzem oraz innych wadach mogą z kośćmi radzić sobie gorzej). Moim psom podaję głównie kości drobiowe: np. z kurczaka, kaczki, przepiórki, perliczki, bażanta, ale także np. z królika – tu głównie mięsne żeberka i krzyże (młodych osobników). Unikam skoków króliczych (uważam, że są zbyt twarde), jak i kości indyczych – też uważam, że dla takiej rasy to kości zbyt twarde. Choć mój największy pies (samiec) sobie z nimi poradzi, to mogą one pozostawiać mikrouszkodzenia (a i być przyczyną niefortunnych złamań). Pamiętajmy, aby nie eksperymentować na psie, sprawdzając siłę jego szczęk. To, że pies sobie z jakąś kością ‘poradzi’ nie znaczy, że jest ona dla niego odpowiednia. Psu musi starczyć tych zębów na kilkanaście lat. Urazy zębów są bardzo bolesne (często też groźne), a ich leczenie kosztowne.

Natomiast szyje indycze to kości, które odradzam w ogóle. Są stosunkowo twarde, a hakowate kręgi łatwo się od siebie odrywają – stwarza to okazję psu do połknięcia takiego niezgryzionego kręgu (również, a może przede wszystkim w przypadku psów dużych), a stąd łatwa droga do zadławienia. 

Jak zatem ocenić czy nasz pies potrafi jeść kości? 

Pies powinien miażdżyć kość ‘metodycznie’ i dokładnie, przerzucając ją w pysku, i dopiero takie zmiażdżone fragmenty odgryzać i połykać. Początkowo, dopóki nasz pies nie nauczy się jak kości jeść, czy też jest zbyt łapczywy, możemy tę kość przytrzymać w dłoni. Jednak jest to rozwiązanie na początek, jeśli pies nie robi ‘postępów’ powinniśmy rozważyć wycofanie kości z diety i zastąpienie ich suplementem wapnia.

Kolejną kwestią jest ilość kości w diecie, pamiętajmy, że wkładu kostnego musi być przeciętnie ok. 15%. Kości bilansować najlepiej dziennie. Co to znaczy? To, że podajemy dziennie tyle kości ile pies powinien dostać, a nie np. 2x podaż dzienną co drugi dzień. Dlaczego? Dlatego, że pies może mieć problem z jednorazowym strawieniem zawyżonej podaży, i o ile podaż wapnia może się nam zgadzać, to sama kwestia trawienia i bezpieczeństwa bilansowania np. na przestrzeni 2 czy 3 dni jest oddzielną kwestią. Dlatego też oglądajmy kupy naszego pupila. Czy nie są zbyt jasne, ‘piaskowate’, czy pies nie załatwia się bobkami, albo czy po prostu nie ma zatwardzenia. Może to oznaczać, że kości w diecie jest za dużo. Regularnie też wykonujmy jonogram krwi. 

Planując jadłospis naszego psa, gdy np. dzielimy podaż dzienną na 2 posiłki, możemy w jednym posiłku łączyć kość z podrobami (kości ‘zagęszczają kał’, podroby go ‘rozluźniają’), a w drugim resztę składników. 

Tak jak już wspomniałam powyżej, kości możemy zastąpić suplementem wapnia. Taką modyfikację w diecie wprowadzamy w przypadku psów, które nie potrafią jeść kości, są łapczywe, nie gryzą dokładnie, lub gdy mamy psa rasy miniaturowej, którego uzębienie uniemożliwia podawanie kości, czy też gdy nie możemy podawać kości ze względów zdrowotnych (np. psi seniorzy o złym stanie uzębienia, psy cierpiące na choroby nerek, których dieta powinna charakteryzować się obniżoną zawartością fosforu, psy z alergiami pokarmowymi wykluczającymi podawanie jadalnych dla nich kości konkretnych gatunków).

W takich przypadkach w zależności od stanu zdrowia psa, wieku, i innych czynników możemy wybierać spośród wielu zamienników kości. Jednym z nich jest mączka ze skorupek jaj drobiowych, możemy kupić ją gotową lub robić sami z jaj wybranego przez nas gatunku (pamiętajmy tylko że muszą być one zmielone na miałko, aby wapń był przyswajalny). Kolejne to wapń z alg, mączka kostna, węglan wapnia, czy cytrynian wapnia. Ostatecznie, można też sięgnąć po syntetyczne suplementy apteczne.

Na koniec jeszcze dwie zasady

Pierwsza to: nigdy nie podawajmy psu żadnych kupnych gotowych mieszanek z kośćmi. Tak naprawdę ja odradzam wszystkie mieszanki, ale te z kośćmi szczególnie. Nigdy nie mamy 100% pewności ile jest w nich zawartości kostnej i czy podaż nie będzie za duża. Może to doprowadzić do zaczopowania naszego psa, niekiedy tragicznego w skutkach. 

I druga bezwzględna zasada to: nigdy, pod żadnym pozorem nie zostawiajmy psa samego z kością. Czyli np. nie wychodźmy z domu zostawiając psu kość jako gryzak. Może być to śmiertelnie niebezpieczne. W takich przypadkach, jeśli musimy już psa z czymś zostawić, możemy sięgnąć np. po konga wypełnionego mielonym mięsem i np. podmrożonego. 

I na koniec podkreślę jeszcze raz: jeśli tylko mamy jakiekolwiek wątpliwości co do podawania kości naszemu pupilowi, zastąpmy je suplementem. 

RAWDIETLINE SKORUPY JAJ (CALCIUM EGGSHELL)

Skorupy jaj - naturalny suplement dla psów i kotów

RAWDIETLINE CYTRYNIAN WAPNIA (CALCIUM CITRATE)

Naturalny suplement dobrze przyswajalnego wapnia źródło wapnia

RAWDIETLINE SKORUPY JAJ - TABLETKI

Skorupy jaj - naturalny suplement dla psów i kotów

Anna Górniak


Ania to z wykształcenia neofilolog, specjalizująca się w tłumaczeniach medycznych. Doświadczenie i wiedzę zawodową oraz miłość do zwierząt wszelakich postanowiła połączyć zostając technikiem weterynarii i zoodietetykiem. Nie ustaje w zdobywaniu wiedzy, obecnie uczy się w australijskim College of Integrative Veterinary Therapies. Prywatnie opiekunka trzech jack russell terierów: Sashy, Franki i Holki, z którymi uprawia psie sporty. Zaczynała od obedience, obecnie jej wielką pasją jest agility. Wiedzę dietetyczną oraz z zakresu fizjoterapii (zdobytą na kursach we wrocławskiej Szkole Osteopatii Zwierzęcej ISOA) wykorzystuje w pracy ze swoimi psami, jak i innymi dietetycznymi sportowymi podopiecznymi. Wraz z Ewą i Jagodą należy (od 2017 r.) do Administracji dietetycznych grupy na fb: Barfne Korepetycje Pies i Barfne Korepetycje Kot, zrzeszających kilkadziesiąt tysięcy członków.